:) kolejny rewelacyjny przepis, niestety nie pochodzi z moich zbiorów aczkolwiek na stałe w nich zagości :), dostałam go od Kingi która też prowadzi bloga
jezynowychrusniak.blogspot.com zapraszam do zaglądania pojawiają się u Niej cuda i jakie smaczne :)
te maleńkie ciasteczka są moocno czekoladowe i chrupiącej skorupce z cukru i z kremem czekoladowym, kto nie lubi czekolady niech nie testuje ;)
za Kingi przyzwoleniem podaję przepis na te cuda ;
300g mąki
120g kakao
6 łyżek cukru
szczypta soli
2 jajka
240g masła -miękkiego
2 łyżki smietany - ja dałam kwaśna bo taką miałam :)
dodatkowo
cukier najlepiej gruby do wypieków
2 łyzki masła
2 łyzki miodu
100g gorzkiej czekolady
jajka, sól, miekkie masło i smietanę miksujemy, dodajemy mąkę wymieszaną z kakao i wyrabiamy na jednolite ciasto.
Z powstałej gładkiej masy formujemy kuleczki wielkosci orzecha włoskiego i obtaczamy w cukrze, układamy na blaszce w odstępach troche nam urosną :)
Przed włożeniem do piekarnika robimy w każdym ciasteczku wgniecenie na krem.
Pieczemy ok 15 minut w 180 st u mnie z termoobiegiem :)
Przygotowanie kremu, wszystkie składniki do miseczki i do mikrofalówki, jak nie macie to w kapieli wodnej do rozpuszczenia, dokładnie wymieszać - jeżeli masa jest zbyt lejąca wstawcie miseczkę na chwilę do lodówki. Przekładamy do rekawa i dekorujemy ciasteczka.
Jak pisze Kinga możemy je schować do puszki, nie chciałam w to wierzyć, ale masa ładnie stężała i można je uchronic przed nalotem ciasteczkowych potworów :)
Polecam
Asia, mniam